sobota, 11 grudnia 2010

dwadzieścia pięć.

jaaa, nawet nie pytajcie, co to jest bo nie jestem Wam w stanie wytłumaczyć :D wyprzedzając Wasze pytania, tak jestem normalna, poziom cukru we krwi jest prawie w normie, a głowa mnie nie boli. to powyższe coś jest z drugiego lipca. a drugiego lipca nie zamieniłabym za nic. 36386821 tak na wszelki wypadek, jeżeli jakimś cudem to czytasz. pamiętam wszystko. pamiętam nawet, że 24 czerwca widziałam spadającą gwiazdę, poszłam spać jakoś po drugiej, rano padał deszcz, a pierwszą piosenką, którą w tamtym dniu usłyszałam była "Airplanes." a drugiego lipca siedziałam w przedziale 22:00 - 03:coś na balkonie. tak po prostu. ze słuchawkami i prawie gorącą herbatą. 9 lipca - odchodzę od komputera 23:coś, chciałam położyć się na łóżku, lecz w nie nie trafiłam. to wszystko wraca. wiem, że nie tak to miało wyglądać. ludzie kochają nas zostawiać. kochają też wracać. ale nie w moim przypadku. mój przypadek jest dziwnym przypadkiem.



po prostu próbowała być szczęśliwa.



5 komentarzy:

  1. to na zdjęciu pozostawię bez komentarza..
    a co do wspomnień.. moje pewnie wrócą w wigilię szkolną, bo u mnie wtedy coś ważnego w życiu się zaczęło. < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. ja teraz też nie lubię.. bo przynoszą nie chciane wspomnienia..

    OdpowiedzUsuń
  3. wtf? :D ei nie tylko ty jesteś dziwnym przypadkiem;3

    OdpowiedzUsuń
  4. nie rozumiem za bardzo o co chodzi, ale na pewno wszystko sie ułoży ;]]
    Podoba mi się twój blog;]]
    wpadnij do mmie i zostaw po sobie jakiś ślad,
    jak chcesz dodaj do obserwatorów ;DD
    pozdrawiam, Poppy xoxo
    www.myliveaspoppy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę.. lubię moją klasę i mam nadzieję, że coś odpierdzielę, żeby moje wspomnienia nie wróciły.. ;d

    OdpowiedzUsuń