sobota, 25 grudnia 2010

trzydzieści dziewięć.

wstałam. dzisiaj sobota, boże, na płacz mi się zbiera. nie wiem czemu. nigdy więcej myślenia o tym wszystkim przed snem, bo potem mam koszmary. proszę, niech mi się to więcej nie śni, błagam? wnerwia mnie wszystko. zmieniłabym wygląd bloga, ale pewnie ze złego na gorsze. do drugiej w nocy grałam w simsy, nie ma rzeczy niemożliwych. haha, zarabiam 490 simoleonów dziennie i jest słiiit. tak, zaczeło się przysyłanie mi życzeń, ale wszem i wobec informuję, że mam zablokowane konto, więc jeśli nawet chciałabym odpowiedzieć, to nie mam jak, fuck yea :D oooo, zaraz sobie trzasnę drzwiami, żeby mi użyło. oooo, kocham składać tomkowi życzenia, na co on mi odpowiada 'a w łeb nie chcesz?'. oooo, marzę o życzeniach sylwestrowych, oooo, mam schizy, oooo, pozdło.
tak właśnie wygląda notka o n i c z y m.

aaajć, na 12 do kościoła.

1 komentarz: