niedziela, 9 stycznia 2011

57.

właśnie wróciłam z 'naajgrubszej biby' w Polsce :D haha, jezu. dobra, przychodzimy na tą całą pseudo dyskotekę, na której było kilka osób ja, Lusiek, Wioleta, Aga, Nat i kilka młodych. dajemy na scenę, bo kto jak nie my może się bawić przy takiej wielkiej publiczności. no serio, było 'syyyto' :D 'honej może nam pozazdrościć, my jesteśmy na prawdziwej scenie przynajmniej.' potem na potok, po Picolo, otwieranie go na środku ulicy, picie z gwinta i lansowanie się szampanem. śpiewanie 'Dancehall Queen' na cały Potok. dobre! :D potem powrót na imprezę, gdzie palca wetknąć nie można było. XD a teraz wpierdalam Top Chipsy, tzn. TAP CHIPS!

2 komentarze:

  1. wszyscy bracia jedno warci :D mój to jest ostro popierdolony;> hahah XD tap czipsy są dobre ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. może nie boskie XD ale je lubię < 33 .
    ahaha :D biba udana XD .

    OdpowiedzUsuń