niedziela, 5 grudnia 2010

osiemnaście.


byłam w kościele - zmarzłam. a jak. obwiązałam sobie nogę bandażem elastycznym, jaaaacie, no. teraz siedzę i jem blok, który każdy mówi, że jest za słodki. wczoraj wpadłam na genialny pomysł. mogłabym chodzić tydzień po tej kolędzie, gdybyśmy wreszcie uzbierali ta kasę i pojechali w góry. tylko prosze prosze jeeeedźmy :D no, jutro mikołajki, a ja jeszcze w sumie nie mam kompletnego prezentu. ja jebie, nie ma to jak ja. ale spokojnie, jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę. więcej nie pójdę do kościoła, bo te kazania sobie za bardzo do serca biorę. ale no ten, nie odpuszczę : ]


masz prawo wypowiadać swoje zdanie. 
inni mają prawo mieć je w dupie.

6 komentarzy:

  1. Brr, nie lubię zimna ale lubię śnieg, haha. I jak tu to pogodzić ?xd
    Nie martw się, ja też zawsze robię wszystko na ostatnią chwilę więc jesteśmy w tym razem ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. no już możesz dodac, tam u samej góry :D

    OdpowiedzUsuń
  3. mega są te zdjęcia *.*
    no w kościele strasznie zimno :x .

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jestem ateistką i mam spokój.

    OdpowiedzUsuń