wtorek, 15 lutego 2011

86.

za kilka godzin będę rok starsza. a ja siedzę z albumem na kolanach i śmieję się z tego, jaka byłam kiedyś. patrzę na zdjęcia, na małą dziewczynkę, której wszędzie musiało być pełno, która pyskowała zanim nauczyła się mówić, obrażała się centralnie na wszystko i na wszystkich. miałeś przejebane, jeśli nie spełniłeś jej zachcianki. głupia i rozpieszczona smarkula - tak, w tej kwestii niewiele się zmieniło. ale, no właśnie, ale nauczyła się życia. tak trochę, odrobinę ale jednak. gdy mając pięć lat siedziała obok brata spychając go z łóżka nie wiedziała czym są papierosy, do głowy nie przychodziło jej, by się upić. a teraz? teraz już zna zapach nikotyny. przejechała się na ludziach o wiele bardziej niż na tych, z którymi kłóciła się o łopatkę w piaskownicy. trochę inaczej na to wszystko patrzy, choć dalej brak jej dystansu. rozczarowanie - nieodłączny element jej życia. jednak w jej życiu stale jest ktoś, komu jeszcze można zaufać. taka ostatnia nadzieja. 

22:37

ło jezu, haha jesteście ułomy z tym śpiewaniem 100 lat na korytarzu, centralnie :D ale i tak was kocham, ho ho ho. mimo że sobie wmawiałam, że nie chcę obchodzić urodzin to jest dobrze, bo wczoraj odgrzebałam album ze zdjęciami, które będą niżej, haha. dzięki wszystkim za życzenia, tak <3 jezu, niespodzianka tak, chyba tak. teraz tylko czekam na jedną jedyną rzecz, dla której nieważne.

 hahahhaha, jezu :D
 Tumek.




jaki pulpet na tych wszystkich zdjęciach, boże :D

 

 jaki

1 komentarz:

  1. Jej, jak sobie przypomnę jak na moje ostatnie urodziny znajomi mi niespodziankę zrobili.
    Wszystkiego naaaaaaaaaj :*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń