w sumie to nie wiem czemu cokolwiek tu piszę, skoro jestem tu raz na ruski rok. pogodę mamy zajebistą, o taaak. bieganie z psem. fajki w 'naszej drodze' to jest toooo. męczę hajfi bandę nie wiem który raz. pamiętasz kiedy pierwszy raz puściłeś mi ich kawałek? tak, zajebiste i zajebiście ciężkie czasy, a mimo to wracam do nich praktycznie co noc. Ty zaczynałeś napierdalać sobie po kanałach, a ja zaczęłam się truć. do tej pory wszystko zmieniło się diametralnie. mimo, że wciąż tu jesteś a najlepsze jest to, że załatwiasz lewe zwolnienia tylko po to, by tu zostać. kurwa, mogłabym skakać ze szczęścia, gdyby nie to że nie mam powodu. uciekam od wszystkich problemów, znikam, wracam. z każdym zaciągnięciem zabijam się o 5 min. jak dłużej tak pójdzie, to nie dożyję wnuków. ej dobra, pasowałoby przestać. chyba jestem pojebana, chyba dalej Cię kocham. patologia?zasypiam przy morfinie.
wtorek, 29 marca 2011
95.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ouo. widzę że nieciekawie.. Moja koleżanka od wakacji wciąga non stop i lepiej nie mówić co sie z nią dzieje teraz..
OdpowiedzUsuńzrób mi tak ładnie bloga hah ;P
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie : http://eliszja.blogspot.com/
:)