niedziela, 26 grudnia 2010

czterdzieści.

zaczynamy maraton bez snu. nocka w szpitalu, padam na ryj, nieważne. spałam jakieś dwie godziny, nieważne. jeżdżenie krzesłem obrotowym po korytarzu, dobre. gadanie do windy, lepsze. zła jestem. nie wiem na kogo, nie wiem na co, nie wiem czemu, nie wiem nic w sumie. ja pierdole, my chodzimy po kolędzie dzisiaj, czy jutro? bo nie wiem, czy zaspałam, czy nie. ej, Lusiek, wyślij mi na którą i gdzie się spotykamy, bo już nie pamiętam :D kolęd słucham na open fm, no pojebało mnie chyba. byłam u babci, najadłam się mandarynek, żeby znowu nie było, że 'ja mało jem'. pozdro. / jak to mnie wkurwia.



hit zimy 2010/2011? mieć złamane serce, a mówić, że ma się wyjebane.



6 komentarzy: