sobota, 15 stycznia 2011

63.

stare rany nie rdzewieją, chociaż ich nie rozdrapuję.
wyglądając przez okno czuję, że te ferie będą zajebiste. tak, oczywiście wracając z zajęć nie mogło obejść się bez przemoczenia dunków, bo przecież woda płynęła całą drogą : o to wszystko jest zajebiście poplątane. nie wiem co myśleć. więc chyba nie myślę. najlepiej byłoby przeczekać. po prostu przeczekać. więc co innego robię jak nie czekam? od dwóch miesięcy, od soboty do soboty, od miesiąca do miesiąca i.. nic. pomińmy fakt z 18 grudnia kiedy 4 minuty mogły wszystko zmienić. mogły. mogłam poczekać, ale przecież czekam. ciągle. co do niektórych, to brakuje mi słów, no wybacz. wracając do zajęć - wyyyynudziłam się. sześć godzin patrzenia na slajdy wykańcza. 700 stron książki zaprasza. 7 rozdziałów na poniedziałek, haha, śmieszne. ale jeśli to całe coś zdam to nie będę miała informatyki i technologii w liceum i na studiach, fak jea XD

 jakie to stare : o wakacje?

8 komentarzy: